Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
spotkało ją kolejne rozczarowanie. Pukała do drzwi, dzwoniła, waliła - nikt nie otwierał. Usiadła na schodach klatki schodowej, a wtedy z mieszkania obok wyjrzała sąsiadka i powiedziała, że nie ma co czekać, bo oni - siostra pani Jadwigi z mężem i dziećmi - wyjechali na całe święta i nawet prosili, żeby na mieszkanie rzucić okiem. Pani Jadwiga zmartwiła się, bo nikogo innego w stolicy nie znała i pozostawało jej tylko wrócić do swoich, na których przecież się obraziła.
A że zawziętą była kobietą i tak łatwo urazy nie odpuszczała, to pomyślała, że wróci, tylko nie tak od razu.
- A niech tam się trochę pomartwią
spotkało ją kolejne rozczarowanie. Pukała do drzwi, dzwoniła, waliła - nikt nie otwierał. Usiadła na schodach klatki schodowej, a wtedy z mieszkania obok wyjrzała sąsiadka i powiedziała, że nie ma co czekać, bo oni - siostra pani Jadwigi z mężem i dziećmi - wyjechali na całe święta i nawet prosili, żeby na mieszkanie rzucić okiem. Pani Jadwiga zmartwiła się, bo nikogo innego w stolicy nie znała i pozostawało jej tylko wrócić do swoich, na których przecież się obraziła.<br>A że zawziętą była kobietą i tak łatwo urazy nie odpuszczała, to pomyślała, że wróci, tylko nie tak od razu.<br>&lt;q&gt;- A niech tam się trochę pomartwią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego