pieprzeni playboye propagują, już nie tylko w swym własnym kręgu, ale co gorsza, wśród młodych filozofię <orig>uprocków</> "raz, dwa, trzy", sportowe podejście do tańca oraz pokazy i dyskoteki jako to, co w bboyingu liczy się, ich zdaniem, najbardziej. To właśnie takie zakute elementy najczęściej stoją w miejscu powodując, że ludziom rzygać się chce oglądając od kilku lat ten sam oklepany "breakdance". No bo po co się rozwijać, jeśli myśli się o pokazach, dupencjach i wożeniu się w szerokich spodenkach po osiedlowych zadupiach. Do tego rozwój im nie potrzebny, na pewno przyda się jednak kupiona na Allegro bluza ze Stanów z napisem