Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Wiersze
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1958-1975
wciąż gasnącym po żar?


SIERPIEŃ

W sierpniu lato kurzawą stodolaną cierpnie,
I miłość nam dojrzała jak podzwonne sierpnie.
Dzwonią już sierpy cierpień, otrząsa się jabłoń
Ty pójdziesz na rozstaje, więc wybiorę ja błoń.
Więc ty babiego lata prządka - zgadnij: któż ja?
Zaczytana stronica, w kałamarzu próżnia?...

Choć nam jeszcze na rżyskach bose stopy krwawią,
Bocianom pilno w podróż, w siwiznę żurawiom.
A to jest siwość świtów: w głębi jezior świtki,
Moja czarna żałoba, kiedym dorósł Świtki.
Słodki smutek rozjazdów, choć boleść go żegna...
Oskarżać pasmo chłodu przewidziane, że gna?

Lepiej plon okiem zmierzyć. Czy starczą te plony,
Że choć raz białym
wciąż gasnącym po żar?&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;SIERPIEŃ&lt;/&gt;<br><br>W sierpniu lato kurzawą stodolaną cierpnie,<br>I miłość nam dojrzała jak podzwonne sierpnie.<br>Dzwonią już sierpy cierpień, otrząsa się jabłoń<br>Ty pójdziesz na rozstaje, więc wybiorę ja błoń.<br>Więc ty babiego lata prządka - zgadnij: któż ja?<br>Zaczytana stronica, w kałamarzu próżnia?...<br><br>Choć nam jeszcze na rżyskach bose stopy krwawią,<br>Bocianom pilno w podróż, w siwiznę żurawiom.<br>A to jest siwość świtów: w głębi jezior świtki,<br>Moja czarna żałoba, kiedym dorósł Świtki.<br>Słodki smutek rozjazdów, choć boleść go żegna...<br>Oskarżać pasmo chłodu przewidziane, że gna?<br><br>Lepiej plon okiem zmierzyć. Czy starczą te plony,<br>Że choć raz białym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego