przykryciem,<br>i któregoś wieczoru nie darowałem Felkowi: jak kiedyś Kuba, tak i on teraz wchodził w krąg naszych baśni z tysiąca i jednej nocy, i słuchaliśmy z Albinem, jak opowiada spokojnym i rzeczowym tonem, jakby to nie dotyczyło jego:<br>- Toczyła się już wojna sowiecko-niemiecka, w naszym posiołku i w sąsiedztwie po brance do wojska i epidemii tyfusu prócz dzieciarni i kobiet pozostałem przy życiu tylko ja, już nie dziecko, chłopiec, ale jeszcze nie w pełni mężczyzna, i nie powiem, dbały o mnie, karmiły, czym miały, a było tego coraz mniej, hołubiły, nigdy nie miałem wokół siebie tyle przychylnej kobiecości, czułej