obowiązującym prawem. <br>Podsumowując - praca dziennikarza, zwłaszcza tzw. (nie mylić z TW - tajnym współpracownikiem) śledczego ma bardzo wiele wspólnego z pracą w służbach specjalnych. A zatem były kapitan Piotrowski szuka zatrudnienia - z grubsza rzecz biorąc - zgodnego z wieloletnimi kwalifikacjami. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę antyklerykalny profil tygodnika, w którym będzie służył. <br>Brzmi to wszystko wyjątkowo cynicznie i mam nadzieję, że nikt z czytelników nie potraktował powyższego porównania na serio. Ale właśnie do tak absurdalnych wniosków można dojść, traktując pracę w mediach jedynie jako zestaw pewnych umiejętności warsztatowych. <br>Szum wokół sprawy nowego wizerunku Piotrowskiego pokazał, że na szczęście przyzwyczailiśmy się już mówić