jest, że w jednej partii - Sojuszu Lewicy Demokratycznej - są co najmniej dwie inne partie. <gap> Jest w niej skrzydło nowoczesne, o parametrach proeuropejskich mieszczące się w ramach nowoczesnej socjaldemokracji, a z drugiej strony jest grupa działaczy z lat 80., zagorzałych komunistów, którzy po okresie pozostawania w cieniu znowu chcą rządzić. To są byli członkowie PZPR, niekiedy znani działacze z tamtego okresu, których nie było w SdRP. Teraz uznali, że w molochu, jakim stało się SLD, mogą wrócić do władzy. Ci ludzie nie przeszli żadnej weryfikacji społecznej, nie rozumieją zasad funkcjonowania nowoczesnej lewicy, ale bezpardonowo prą do przodu".<br><br>(W rozmowie z Witoldem Pustułką, "Dziennik