Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
czasu.
I stało się coś niepojętego. Pokorny kupiec krzyknął władczo, czokidar oparł pałkę o murek i skoczył, by dźwignąć na ramieniu potężny rulon dywanu. Kucharz zniknął już w głębi domu, dochodziły jego komendy, poganiał sprzątacza, ze zgrzytem przesuwali stół, wlekli krzesła, robili miejsce.
- Kto z nas ma czas do stracenia, sab? - westchnął kupiec. - Ten dywan wart jednak, żeby chwilę nań popatrzeć... Ja już uciekam. Sab dziś spojrzy, jutro siedząc w fotelu wypali papierosa i pomyśli, dlaczego właśnie ten dywan stał się najmilszym miejscem w całym pokoju... On cieszy nie tylko oczy. Trzeba bosą nogą... Niech decyzja dojrzewa. Ja się nie napieram
czasu.<br>I stało się coś niepojętego. Pokorny kupiec krzyknął władczo, czokidar oparł pałkę o murek i skoczył, by dźwignąć na ramieniu potężny rulon dywanu. Kucharz zniknął już w głębi domu, dochodziły jego komendy, poganiał sprzątacza, ze zgrzytem przesuwali stół, wlekli krzesła, robili miejsce.<br>- Kto z nas ma czas do stracenia, sab? - westchnął kupiec. - Ten dywan wart jednak, żeby chwilę nań popatrzeć... Ja już uciekam. Sab dziś spojrzy, jutro siedząc w fotelu wypali papierosa i pomyśli, dlaczego właśnie ten dywan stał się najmilszym miejscem w całym pokoju... On cieszy nie tylko oczy. Trzeba bosą nogą... Niech decyzja dojrzewa. Ja się nie napieram
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego