Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 22
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
niezrozumiała rozmowa dobiegająca gdzieś zza ściany, dzwony, operowe arie. A potem Walerij Fokin otwiera ściany i wpuszcza biesy: małe, miałkie, żałosne. Cała precyzyjnie odtworzona obyczajowość staje się tylko pretekstem do odkrycia w potocznym życiu diabelskiego chichociku.

Weryfikacje klasyki to nie tylko specjalność Rosjan: Czechowa na tym festiwalu czytali cudzoziemcy. "Wiśniowy sad" przyrządził w jednym z toruńskich mieszkań i, jak mówili widzowie - sam się nie dostałem - doprawił wszelakimi ingrediencjami z postmodernistycznego wora kijowski eksperymentator Walerij Bilczenko. "Trzy siostry" przywiózł z Wilna Ejmuntas Nekrosius, jeden z wielkich faworytów festiwalu, szalony litewski wizjoner. Pisałem o nim w "Polityce" parę razy, ta inscenizacja - mająca wielu
niezrozumiała rozmowa dobiegająca gdzieś zza ściany, dzwony, operowe arie. A potem Walerij Fokin otwiera ściany i wpuszcza biesy: małe, miałkie, żałosne. Cała precyzyjnie odtworzona obyczajowość staje się tylko pretekstem do odkrycia w potocznym życiu diabelskiego &lt;orig&gt;chichociku&lt;/&gt;.<br><br>Weryfikacje klasyki to nie tylko specjalność Rosjan: Czechowa na tym festiwalu czytali cudzoziemcy. "Wiśniowy sad" przyrządził w jednym z toruńskich mieszkań i, jak mówili widzowie - sam się nie dostałem - doprawił wszelakimi ingrediencjami z postmodernistycznego wora kijowski eksperymentator Walerij Bilczenko. "Trzy siostry" przywiózł z Wilna Ejmuntas Nekrosius, jeden z wielkich faworytów festiwalu, szalony litewski wizjoner. Pisałem o nim w "Polityce" parę razy, ta inscenizacja - mająca wielu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego