wierzycie mi, widzę...<br>Szczęsny rękę położył mu na ramieniu.<br>- Wcale nie, Władku. Tylko jesteś za młody na takie rzeczy, <page nr=344> nie chcieliśmy cię mieszać w to. Ale teraz - dobrze, nie będziemy się kryli... Pomówimy zresztą, najpierw muszę się wyspać. O dwunastej trzeba cię zluzować, prawda? No właśnie.<br>Władek poszedł dalej przez sad, postukując kijem, a Szczęsny skręcił do chaty.<br>W oknie ktoś stał - tak mu się wydało - a gdy szurnął na progu o drewnianą kratę (Madzia wywalczyła jednak tę wycieraczkę), w środku zabłysło światło. A więc prawdę Władek powiedział: wyglądała!<br>- Był kto? - spytał wchodząc.<br>Madzia lampę, której knot przykręciła, uniosła nad głową