więc w końcu może oni mają rację, że mi nie ufają? Przecież ja sam nie wiem, co za siły gospodarują we mnie, w moich uczuciach..."<br> - Mamy nie tylko prawo, ale i obowiązek akcentować dobitnie nasze decydujące miejsce w otwierającej się przed narodem historii... - usłyszał gdzieś za sobą tenorek Żaboklickiego.<br>Nasz sąd o samym powstaniu, które jak powiększająca soczewka skupiło wyolbrzymioną treść naszej ówczesnej rzeczywistości politycznej, nie jest sądem udokumentowanym historycznie, naukowo. Nie możemy się powołać na archiwa polityczne, których bodaj że nie było i nie będzie. Był to przecież czas, gdy szyfr radiowy zastępował korespondencję dyplomatyczną, gdy "Chwila muzyki polskiej", nadawana