świętego, siadywał pod sadem przy stole, na którym leżał większy niż koło od wozu bochenek chleba.<br> Otoczony ludźmi, wstawał od stołu i biorąc bochenek do rąk podnosił go wysoko nad głowę, błogosławiąc nim wszystkich i wszystko.<br> Dopiero wtedy sięgał po nóż i dzieląc na wiele kromek, rozdawał go czekającym pod sadem ludziom.<br> I słynny był w okolicy chleb dziadka Roztropka.<br> Pod kromki dzielone nożem zrobionym z kawałka kosy, podobno tej, którą dzierżył ongiś Bartosz Głowacki, podkładano życzenia najświętsze, na jakie może się zdobyć człowiek wiedzący, co to przednówek, co to kołacz weselny, co proszalna kromka pod kościołem i kromka użebrana w