Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
się tak parę razy, kiedy żadnej bluzki nie dałam.

Raz ujrzałam Niemca, który miał w ręce Kaiserbirne. Złocistoczerwoną cesarską gruszkę. Myślałam, że to przywidzenie. Cesarska gruszka tutaj? Aż tutaj ją przywieziono? Ją także?! Cesarz by na to nie pozwolił. Nie dopuściłby do tego wszystkiego. On umiał strzec ziemi i jej sadów, nie dopuszczać diabłów, zbójów i chamów. Kaiserbirne! - zawołałam. Niemłody Niemiec w mundurze Wehrmachtu spojrzał na mnie, potem na gruszkę, potem znów na mnie - i wyciągnął ją w moją stronę.

Zmawiałyśmy codziennie Szma przed snem i porannym apelem. Ja dodawałam osobisty pasuk za siebie i za moją mamę. Kiedy nadchodziły sądne
się tak parę razy, kiedy żadnej bluzki nie dałam.<br><br>Raz ujrzałam Niemca, który miał w ręce Kaiserbirne. Złocistoczerwoną cesarską gruszkę. Myślałam, że to przywidzenie. Cesarska gruszka tutaj? Aż tutaj ją przywieziono? Ją także?! Cesarz by na to nie pozwolił. Nie dopuściłby do tego wszystkiego. On umiał strzec ziemi i jej sadów, nie dopuszczać diabłów, zbójów i chamów. Kaiserbirne! - zawołałam. Niemłody Niemiec w mundurze Wehrmachtu spojrzał na mnie, potem na gruszkę, potem znów na mnie - i wyciągnął ją w moją stronę.<br><br>Zmawiałyśmy codziennie Szma przed snem i porannym apelem. Ja dodawałam osobisty pasuk za siebie i za moją mamę. Kiedy nadchodziły sądne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego