nie jest ten nasz.</><br><WHO2>- <vocal desc="umr"></><br><WHO1>- Świat tylko jest, tylko jest, gośćmi jesteśmy, a tam tak trzeba uciekać, nie. Ja to wcale nie <dialect>strachuję</> dużo. Trzeba i tak trzeba. To ja mówię, bo po co mają mnie robić, a później kto będzie te kwiatki tam sadził? Teraz sama idę to idę i sadzę i kwiaty i bez przerwy tam <gap> cuduję coś . A później kto będzie robił tam? <gap>, kwiatki sadził, <dialect>podliwać</>.</><br><WHO2>- A pani u pana <gap reason="privacy">..., to tam Teresa nie była pewnie?</><br><WHO1>- Nie. Toć ja już raz to obrobiłam, <dialect>obhakałam</>, a teraz wczoraj poszłam też, poobrywałam bo nie miałam, zapomniałam <dialect>haczkę</> wsadzić sobie do torby