Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
Gdyby chciał od początku, to już dawno...
- Ja jej przecież nie zabiłem! - rzucił z goryczą Nicholas. - Słyszysz? - Pochylił się nad Juliusem. - To nie moja wina!
- To nie ma żadnego znaczenia, Nicholas. - Marina położyła mu dłoń na ramieniu, drugą ręką podała tamtego nikotynowca. - Nas mógł nienawidzieć. To się liczy. Czy ty sądzisz, że ja naprawdę wierzę, że to Chigueza zamordowała Jasa? To znaczy - w tym sensie, że zrobiła to osobiście lub osobiście wydała taki rozkaz? Aż taka naiwna to ja nie jestem. No chodź.
Schodził powoli z powrotem na jezdnię. W takim świecie - myślał, patrząc pod nogi - w takim świecie zawsze nienawidzi
Gdyby chciał od początku, to już dawno... <br>- Ja jej przecież nie zabiłem! - rzucił z goryczą Nicholas. - Słyszysz? - Pochylił się nad Juliusem. - To nie moja wina! <br>- To nie ma żadnego znaczenia, Nicholas. - Marina położyła mu dłoń na ramieniu, drugą ręką podała tamtego nikotynowca. - Nas mógł &lt;orig reg="nienawidzić"&gt;nienawidzieć&lt;/&gt;. To się liczy. Czy ty sądzisz, że ja naprawdę wierzę, że to Chigueza zamordowała Jasa? To znaczy - w tym sensie, że zrobiła to osobiście lub osobiście wydała taki rozkaz? Aż taka naiwna to ja nie jestem. No chodź. <br>Schodził powoli z powrotem na jezdnię. W takim świecie - myślał, patrząc pod nogi - w takim świecie zawsze nienawidzi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego