Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
go to rozgniewało,
że kopnął stojący obok stół i wywrócił
go wraz ze wszystkim, co na nim stało.

- Alojzy, opamiętaj się - rzekł Artur.

- Nie chcę się opamiętać! - zawołał
Alojzy. - Będę wszystko niszczył, bo tak mi się
podoba! To ja wylałem atrament w gabinecie, to ja podziurawiłem
poduszki, to ja napuściłem sadzy do sypialni! I co mi zrobicie?
Nic. A jeśli będziecie mi się sprzeciwiali, podpalę
całą tę budę i już!

Przerażeni pobiegliśmy do kuchni do pana Kleksa i opowiedzieliśmy
mu o łobuzerskich wybrykach Alojzego.

Pan Kleks upuścił na podłogę tort, który trzymał
właśnie w rękach, i zasępił się bardzo.

- Przewidziałem, że
go to rozgniewało, <br>że kopnął stojący obok stół i wywrócił <br>go wraz ze wszystkim, co na nim stało.<br><br>- Alojzy, opamiętaj się - rzekł Artur.<br><br>- Nie chcę się opamiętać! - zawołał <br>Alojzy. - Będę wszystko niszczył, bo tak mi się <br>podoba! To ja wylałem atrament w gabinecie, to ja podziurawiłem <br>poduszki, to ja napuściłem sadzy do sypialni! I co mi zrobicie? <br>Nic. A jeśli będziecie mi się sprzeciwiali, podpalę <br>całą tę budę i już!<br><br>Przerażeni pobiegliśmy do kuchni do pana Kleksa i opowiedzieliśmy <br>mu o łobuzerskich wybrykach Alojzego.<br><br>Pan Kleks upuścił na podłogę tort, który trzymał <br>właśnie w rękach, i zasępił się bardzo.<br><br>- Przewidziałem, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego