Typ tekstu: Książka
Autor: Przybylska Ewa
Tytuł: Dotyk motyla
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1994
stanie się nerwowa, gdy płacz noworodka przedrze się do jej pobożnych uszu.
Wyszłyśmy. Siąpiła mżawka, z kuchennego okna na pewno można było dostrzec mokre dachy, dlaczego więc mówiła o siedzeniu w parku? Z pomieszania? Domyśla się?
- Ona wie - powiedziałam głośno.
- Nie! - krzyknęła Jana.
- W porządku. Nie wie. A ojciec?
- Na saksach. Z firmą.
- Jak długo chcesz to ciągnąć, Jana? Do końca się nie da.
- Na zabieg jest za późno - rzekła apatycznie.
- I tak go nie chciałaś - odrzekłam.
Usiadła na mokrej ławce. Poderwałam ją, podłożyłam dwie gazety i plastykowy worek. Dla siebie przygotowałam podobne siedzenie.
- Pójdziemy do kawiarni? - zaproponowała.
- Przecież będziesz ryczeć
stanie się nerwowa, gdy płacz noworodka przedrze się do jej pobożnych uszu.<br>Wyszłyśmy. Siąpiła mżawka, z kuchennego okna na pewno można było dostrzec mokre dachy, dlaczego więc mówiła o siedzeniu w parku? Z pomieszania? Domyśla się?<br>- Ona wie - powiedziałam głośno.<br>- Nie! - krzyknęła Jana.<br>- W porządku. Nie wie. A ojciec?<br>- Na saksach. Z firmą.<br>- Jak długo chcesz to ciągnąć, Jana? Do końca się nie da.<br>- Na zabieg jest za późno - rzekła apatycznie.<br>- I tak go nie chciałaś - odrzekłam.<br>Usiadła na mokrej ławce. Poderwałam ją, podłożyłam dwie gazety i plastykowy worek. Dla siebie przygotowałam podobne siedzenie.<br>- Pójdziemy do kawiarni? - zaproponowała.<br>- Przecież będziesz ryczeć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego