czas pobytu Karoliny, Ulkę przesiedla się do wąskiego, długiego pomieszczenia nazywanego alkierzem, obok izby zajmowanej przez babkę Martę.<br>- I po co to trzymasz, po co kultywujesz, wmawiasz ludziom i komu to potrzebne! Mało ci jeszcze poplątania w życiu? - gderała ciotka Karolina.<br>- Rodzina powinna być zakotwiczona w przeszłości, inaczej jest jak saksauł, stepowe ziele, które tacza wiatr i ono nigdy nigdzie nie zapuszcza korzeni.<br>- Masz bzika z tymi korzeniami.<br>- Mam. I dajmy spokój mojemu bzikowi. Ja tobie Karolino nie dyktuję czyich fotografii nie powinnaś wieszać na ścianie.<br><br>4.<br><br>Podbarwiony rudo, świetlisty dysk wytacza się zza starodrzewiu, wędruje po świerkowych czubach, zawisa nad