policzkiem wspartym o prawą dłoń.<br>Maryla klęka przed nim, bierze go za ręce, szepcze: chodź, kochany!<br>Widzi tuż przed sobą oczy - gwiazdy za mgłą.<br>Brak jej tchu, serce bije w skroniach, biodrach, gardle.<br>Pacjent posłusznie wstaje.<br>Są już w łaz ience.<br>Genia jeszcze nie wróciła.<br>Maryla przeżywa podobne chwile jak salowa przed kwadransem: uderzenia krwi do skroni, przypływy duszności.<br>Zdarzało się jej pomagać w kąpieli niedołężnym staruchom, debilom, inwalidom, kalekom - ale nigdy nie pomyślała o tym, że są to mężczyźni. W tej chwili jest inaczej!<br>Żeby pokonać zakaz Frankera, musi przede wszystkim doprowadzić pacjenta do pełnego połysku: kąpiel, mycie głowy, golenie