decydował się na dodatek środków nasennych. Niewielką ilość tych środków dałoby się kupić, wprawdzie nie dość do otrucia się, ale mogły ułatwić zaczadzenie. Jeżeli uda się przekonać rodziców, to razem postarają się o trochę barbituranów. W rezerwie miał jeszcze inną możliwość, pewien łatwo dostępny środek, który, nie będąc silną trucizną sam w sobie, staje się nią, jeżeli w organizmie znajduje się też dawka alkoholu. Jak zapamiętał to Agnus, pod wpływem alkoholu jego toksyczność wzrasta ponad 50 razy. Mogłoby to ujść za wypadek.<br>Teraz chciał przedstawić szczegółowo te opracowane przez siebie plany, ale rozmowa jakoś utknęła. Słowa padały coraz rzadziej, rosły mu w gardle