ułatwioną, że staje się przyjemnością; głoszą mądrość panującą w ich krajach - w ich wspaniałych krajach, w których zginęło pojęcie grzechu. Dogmatycznie zwalczają dogmaty.<br>Hazard miał na myśli podróżnicze fantazje wczesnooświeceniowych utopistów. A można by sądzić, że manifesty dzisiejszych prawodawców politycznej poprawności. Dziwnie łatwo rozpoznajemy też w XVII-wiecznych opowieściach tę samą fabularną strukturę i podobne intencje, co we wczesnych utworach Lema, Chruszczewskiego, Fiałkowskiego, Borunia, Wellsa, Strugackich i trzech czwartych fantastyki sowieckiej, Del Reya, Ursuli Le Guin, Moorcocka, Blisha.<br>4. Akurat Blishowi (zwłaszcza w kontekście rozważań o teologii kosmicznej) poświęca chyba Marek Oramus uwagę nadmierną. Blish jest przede wszystkim marzycielem- propagandzistą. Planeta