Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
go senność, potem uczucie łagodnego
omdlenia i opuścił powieki.

16

Przez długi czas odczuwał rozwidnianie się, coraz większą
ilość światła, która spływała na zamknięte
powieki. Była to jasność pozbawiona ciepła i jakiejkolwiek
barwy poza bielą. Trwał tak, nie próbując
otworzyć oczu, ale powieki, jak niezależne od jego woli, rozwarły
się same. Nic nie zobaczył oprócz tej samej bezbarwnej
poświaty bijącej z siłą, która nie oślepiała,
ale i nie pozwalała dostrzec nic poza nią.

Pośród białego światła zjawił się cień.
Zrazu rozpłynięty, szybko utrwalił się. Utworzył
kształt głowy i ramion. Pozostał zarysem, którego
nie wypełnił wizerunek ludzkiej twarzy. Wyłoniły się
z niego
go senność, potem uczucie łagodnego <br>omdlenia i opuścił powieki.<br><br> 16<br><br>Przez długi czas odczuwał rozwidnianie się, coraz większą <br>ilość światła, która spływała na zamknięte <br>powieki. Była to jasność pozbawiona ciepła i jakiejkolwiek <br>barwy poza bielą. Trwał tak, nie próbując <br>otworzyć oczu, ale powieki, jak niezależne od jego woli, rozwarły <br>się same. Nic nie zobaczył oprócz tej samej bezbarwnej <br>poświaty bijącej z siłą, która nie oślepiała, <br>ale i nie pozwalała dostrzec nic poza nią. <br><br>Pośród białego światła zjawił się cień. <br>Zrazu rozpłynięty, szybko utrwalił się. Utworzył <br>kształt głowy i ramion. Pozostał zarysem, którego <br>nie wypełnił wizerunek ludzkiej twarzy. Wyłoniły się <br>z niego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego