Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
na widok publiczny. Może dla prestiżu albo może to pomaga. Może widząc, że kiedyś był kimś lepszym, lepiej go traktują. I inni chorzy. I personel.
- Jak się pan dzisiaj czuje? - za każdym razem rozpoczynam nieodmiennie od tego pytania. - Nie najgorzej. Nie najgorzej.
- Ale pana dostało! - użalam się nad nim. - W samo lato!
- To właśnie jest najgorsze. Stąd wszystko się tak wlecze. Gdyby nie to straszne gorąco, człowiek na pewno o wiele prędzej stanąłby na nogi.
Z kolei on się dowiaduje, co porabiam. Moja turystyka nie interesuje go. Oszczędzam mu więc szczegółów, wyliczaiąc tylko większe obiekty, które zwiedzałem.
- Wczoraj po wyjściu od
na widok publiczny. Może dla prestiżu albo może to pomaga. Może widząc, że kiedyś był kimś lepszym, lepiej go traktują. I inni chorzy. I personel.<br>- Jak się pan dzisiaj czuje? - za każdym razem rozpoczynam nieodmiennie od tego pytania. &lt;page nr=213&gt; - Nie najgorzej. Nie najgorzej.<br>- Ale pana dostało! - użalam się nad nim. - W samo lato!<br>- To właśnie jest najgorsze. Stąd wszystko się tak wlecze. Gdyby nie to straszne gorąco, człowiek na pewno o wiele prędzej stanąłby na nogi.<br>Z kolei on się dowiaduje, co porabiam. Moja turystyka nie interesuje go. Oszczędzam mu więc szczegółów, wyliczaiąc tylko większe obiekty, które zwiedzałem.<br>- Wczoraj po wyjściu od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego