jak niebezpieczne są dla niej manowce, a jak pożywna jest za to i ładna mała zielona łączka. Już nawet tylko, żeby mu sprawić przyjemność, wzięłabym się i zaakceptowała, a jeszcze przy okazji wszystkim przyszłym depresjom urwałabym łeb. Niestety, przynajmniej na razie przyszłoby mi to z pewnym trudem, gdyż ten brak samoakceptacji kształtował się w złożonym procesie i to w przeciągu wielu, wielu lat. Wchodzi tu w grę moje całe dotychczasowe nie za szczodrze usłane różami życie. <br>Za to, że nie byłam rozpieszczana w dzieciństwie, że we wczesnej młodości przeżyłam bolesny miłosny zawód, że przed kilku laty Zła Opatrzność ukarała mnie, odbierając