dawnego (w pewnym sensie, skoro nieodwołalny jest sakrament kapłaństwa) stanu duchownego, abym się trochę uspokoił.<br><br><page nr=21><br><br> 1 Ale na krótko, na krótko. Więc może zbrzydli mi po prostu ludzie? Może dosyć się na nich w życiu napatrzyłem, dosyć się ich nasłuchałem, i kocham moją norę za to właśnie, że zapewnia mi samotność? Tak, tak, nic poza moją norą z ołtarzykiem w kącie koło okna, nic poza Bogiem i Jego starym, wiernym, choć odepchniętym sługą. Godzi się odwracać w ten sposób od świata i ludzi? Kto jak ja był pięć lat księdzem-egzorcystą, ma prawo do samotności, mimo że wielu uważa ją pewnie