Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
się gwałtownie na trotuarze.
- Muszę odnaleźć żonę.
Nadjechały sanie i stanęły obok nich przy krawężniku. Koń buchnął wonią stajni, woźnica - źle przetrawionego samogonu. W saniach siedział młody człowiek w meloniku i palił cygaro. Zniecierpliwiony koń bił kopytem w zamarznięty śnieg.
- Odnajdzie ją ktoś inny - Mühlhaus wskazał na mężczyznę siedzącego w saniach. - Ktoś, kogo ona nie zna.
- Ona zna wszystkich - powiedział Mock. - Wszystkich mężczyzn i wszystkie kobiety. Ale tego chyba nie. Nie słyszałem, aby zadawała się z pedałami.
Mühlhaus ujął Mocka pod ramię i popchnął go lekko w stronę sań. Młody człowiek uśmiechnął się na powitanie i stuknął palcem w rondo melonika
się gwałtownie na trotuarze.<br>- Muszę odnaleźć żonę.<br>Nadjechały sanie i stanęły obok nich przy krawężniku. Koń buchnął wonią stajni, woźnica - źle przetrawionego samogonu. W saniach siedział młody człowiek w meloniku i palił cygaro. Zniecierpliwiony koń bił kopytem w zamarznięty śnieg.<br>- Odnajdzie ją ktoś inny - Mühlhaus wskazał na mężczyznę siedzącego w saniach. - Ktoś, kogo ona nie zna.<br>- Ona zna wszystkich - powiedział Mock. - Wszystkich mężczyzn i wszystkie kobiety. Ale tego chyba nie. Nie słyszałem, aby zadawała się z pedałami.<br>Mühlhaus ujął Mocka pod ramię i popchnął go lekko w stronę sań. Młody człowiek uśmiechnął się na powitanie i stuknął palcem w rondo melonika
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego