Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 6
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
i dalej za śladami do szałasu, który stoi przy drodze. Zrobiliśmy sobie odpoczynek, było już szaro, potem zrobiło się ciemno, zerwał się wiatr, zaczął sypać śnieg, w świetle latarki widziałem ślady skutera śnieżnego, które prowadziły w las, ciągle pod górę. Ślad ten zaprowadził nas na szlak czerwony, gdzie zmęczony zostawiłem sanki i przez szczyt Turbacza jakoś dobrnąłem z synem do schroniska. Mam zamiar jutro rano udać się do miejsca, gdzie je zostawiłem - zakończył swą opowieść.
- A czy pan wie - pytamy, - że marsz na Turbacz zaczął pan od strony Nowego Targu, a dotarł pan czerwonym szlakiem od Rabki?
Janusz Kapłon



Pięciostawiańskie tragedie
i dalej za śladami do szałasu, który stoi przy drodze. Zrobiliśmy sobie odpoczynek, było już szaro, potem zrobiło się ciemno, zerwał się wiatr, zaczął sypać śnieg, w świetle latarki widziałem ślady skutera śnieżnego, które prowadziły w las, ciągle pod górę. Ślad ten zaprowadził nas na szlak czerwony, gdzie zmęczony zostawiłem sanki i przez szczyt Turbacza jakoś dobrnąłem z synem do schroniska. Mam zamiar jutro rano udać się do miejsca, gdzie je zostawiłem - zakończył swą opowieść.<br>- A czy pan wie - pytamy, - że marsz na Turbacz zaczął pan od strony Nowego Targu, a dotarł pan czerwonym szlakiem od Rabki?<br>&lt;au&gt;Janusz Kapłon&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Pięciostawiańskie tragedie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego