Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
kubek piwa.
Gwar wypełnionej ludźmi sali jadalnej docierał do Magwera jakby z daleka. Młodzieniec nie zwracał uwagi na przeciskające się między ławami dziewki, nie przeszkadzały mu wrzaski pijaków.
Siedział więc w leniwym otępieniu, wciąż rozważając popołudniowe wydarzenia. Chwilami wracało wspomnienie smaku krwi, ludzkiego mięsa i wtedy rozszerzały mu się nozdrza, schło gardło. Strach mieszał się z dziwną gorączką.
Udało się.
Ostry wezwał do pomocy Krogga, Wagrana i Pozma - mieli ubezpieczać Magwera, tak jak osłonią go jutro, na targowym placu w czasie akcji. Udało się.
Dwie rzeczy dziwiły Magwera. Rodam nigdy nie wlewał w siebie zbyt dużo piwa czy gorzałki, nawet się
kubek piwa.<br>Gwar wypełnionej ludźmi sali jadalnej docierał do Magwera jakby z daleka. Młodzieniec nie zwracał uwagi na przeciskające się między ławami dziewki, nie przeszkadzały mu wrzaski pijaków.<br>Siedział więc w leniwym otępieniu, wciąż rozważając popołudniowe wydarzenia. Chwilami wracało wspomnienie smaku krwi, ludzkiego mięsa i wtedy rozszerzały mu się nozdrza, schło gardło. Strach mieszał się z dziwną gorączką.<br>Udało się.<br>Ostry wezwał do pomocy Krogga, Wagrana i Pozma - mieli ubezpieczać Magwera, tak jak osłonią go jutro, na targowym placu w czasie akcji. Udało się.<br>Dwie rzeczy dziwiły Magwera. Rodam nigdy nie wlewał w siebie zbyt dużo piwa czy gorzałki, nawet się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego