Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
śród błękitu zadygotał,
Źrenicami nad morzami zamigotał,
Tajemnicę jakąś snać na wąs namotał:
"Jakoż nie miałbym ci służyć, boski tworze,
Pokróluję temu światu w Imię Boże."
W doliny zbiegłem po mchu,
Krzyknąłem, co miałem tchu:
"Przybywajcie, jaworowi ludzie,
Cud się zdarzył - chodźcie trwać w tym cudzie,
Umocujcie miedziane poręcze,
Wznieście schody, aż po samą tęczę,
A posypcie tatarakiem stopnie,
Niechaj Praszczur Szklanej góry dopnie,
Wspomagajcie go sercem czującem,
Bo go mamy koronować - Słońcem."

Dźwignęliśmy wielki gmach,
Aż tonął szczytem we mgłach,
Poklękaliśmy natenczas, by w pokorze
Zmówić pacierz za te lasy i za morze,
Za te schody, które wiodły gdzieś w
śród błękitu zadygotał,<br>Źrenicami nad morzami zamigotał,<br>Tajemnicę jakąś snać na wąs namotał:<br>"Jakoż nie miałbym ci służyć, boski tworze,<br>Pokróluję temu światu w Imię Boże."<br> W doliny zbiegłem po mchu,<br> Krzyknąłem, co miałem tchu:<br> "Przybywajcie, jaworowi ludzie,<br> Cud się zdarzył - chodźcie trwać w tym cudzie,<br> Umocujcie miedziane poręcze,<br> Wznieście schody, aż po samą tęczę,<br> A posypcie tatarakiem stopnie,<br> Niechaj Praszczur Szklanej góry dopnie,<br> Wspomagajcie go sercem czującem,<br> Bo go mamy koronować - Słońcem."<br><br> Dźwignęliśmy wielki gmach,<br> Aż tonął szczytem we mgłach,<br>Poklękaliśmy natenczas, by w pokorze<br>Zmówić pacierz za te lasy i za morze,<br>Za te schody, które wiodły gdzieś w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego