Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 36
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
rana kontynuowano akcję, sprawdzając polany i szałasy pasterskie w rejonie Gorca.
O godzinie 15.10 grupa poszukująca otrzymała wiadomość, że zaginiona cała i zdrowa powróciła autobusem PKS do Krakowa.
Opisując poszukiwania leniwej turystki w Gorcach, chciałbym również przytoczyć historię dwojga "wygodnych" turystów w Tatrach. Gdy byłem niedawno w gościnnym tatrzańskim schronisku w dolinie Roztoki, jego gazda, Marek Pawłowski opowiadał, jak podeszła do niego para młodych turystów, mieszkających w schronisku, z pytaniem:
- Panie kierowniku, pan zna Tatry, prawda?
- Trochę znam - odparł jak zawsze dowcipny Marek.
- To niech pan doradzi taką wycieczkę, żeby się w ogóle nie zmęczyć. - Żeby się nie zmęczyć? - odparł
rana kontynuowano akcję, sprawdzając polany i szałasy pasterskie w rejonie Gorca.<br>O godzinie 15.10 grupa poszukująca otrzymała wiadomość, że zaginiona cała i zdrowa powróciła autobusem PKS do Krakowa.<br>Opisując poszukiwania leniwej turystki w Gorcach, chciałbym również przytoczyć historię dwojga "wygodnych" turystów w Tatrach. Gdy byłem niedawno w gościnnym tatrzańskim schronisku w dolinie Roztoki, jego gazda, Marek Pawłowski opowiadał, jak podeszła do niego para młodych turystów, mieszkających w schronisku, z pytaniem:<br>- Panie kierowniku, pan zna Tatry, prawda?<br>- Trochę znam - odparł jak zawsze dowcipny Marek.<br>- To niech pan doradzi taką wycieczkę, żeby się w ogóle nie zmęczyć. - Żeby się nie zmęczyć? - odparł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego