Rachela i powtórzyła rozkładając ręce: - Barbarzyńcy.<br>- Ale zakochani! - rzekł Samowałow.<br><br>12<br>Kiedy Jurek poczuł się głodny, a często mu się to zdarzało, wspominał ów wspaniały dzień, gdy najadł się do syta. Było to jeszcze w siole, na ruskie Zaduszki w czterdziestym roku. Od rana pieszo i na furmankach całymi rodzinami ściągali wędrowcy na kładbiszcze, czyli cmentarz, w pobliżu sioła Obuchowka. Grzebano na nim zmarłych z szerokiej okolicy i cmentarz, choć nie stary, był rozległy, rozrósł się w ciągu niewielu lat. Robił o tyle niezwykłe wrażenie, że brakowało na nim drzew, brzóz czy świerków, zapamiętanych z innych stron i innych cmentarzy, brakowało