Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
czekał na skład. O wpół do trzeciej był z powrotem w domu. Wyłączył telefon, łyknął pigułkę i poszedł spać.
Obudził się grubo po dwunastej. Wyjrzał przed drzwi, właściwie dla zasady tylko, i aż się zdumiał. Mleko jeszcze stało. Zwykle już o ósmej znikało gdzieś tajemniczo. Zrobił palcem dziurę w kapslu, ściągnął go, pił prosto z butelki. Na maleńkiej kuchence usmażył jajecznicę, ciągle patrząc na zegarek. Parę minut po pierwszej
zbiegł na dół. Trafił w dziesiątkę. Właśnie kioskarz liczył gazety, przy budce już ustawiło się kilka osób.
Rzucił złotówkę, chwycił egzemplarz i rozłożył pierwszą stronę. Z prawej, nieco nad opuszczoną winietą bił
czekał na skład. O wpół do trzeciej był z powrotem w domu. Wyłączył telefon, łyknął pigułkę i poszedł spać.<br>Obudził się grubo po dwunastej. Wyjrzał przed drzwi, właściwie dla zasady tylko, i aż się zdumiał. Mleko jeszcze stało. Zwykle już o ósmej znikało gdzieś tajemniczo. Zrobił palcem dziurę w kapslu, ściągnął go, pił prosto z butelki. Na maleńkiej kuchence usmażył jajecznicę, ciągle patrząc na zegarek. Parę minut po pierwszej &lt;page nr= 208&gt;<br>zbiegł na dół. Trafił w dziesiątkę. Właśnie kioskarz liczył gazety, przy budce już ustawiło się kilka osób.<br>Rzucił złotówkę, chwycił egzemplarz i rozłożył pierwszą stronę. Z prawej, nieco nad opuszczoną winietą bił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego