po chwili miałem go już pod pachą i prułem śnieg z całej mocy. ...uuf dobra była jazda, trochę tylko za prędka! Gorąco!... Uczestnicy wycieczki widzieli mój upadek i ze szczerym przerażeniem stwierdzili, że ze mnie już trup, albo, w najlepszym razie, nieboszczyk. Jakże byli zdziwieni, gdy, wyjrzawszy u góry ze ścian progu, spostrzegli owego nieboszczyka, stojącego na nartach i zapalającego papierosa!".<br>Zaruski dokonał też zjazdu z Kościelca, który na długo stał się rekordem w turystyce narciarskiej. Był pierwszym instruktorem kursów narciarskich, organizowanych przez jego klub. Mimo że zasadniczo nie popierał kursu zawodniczego w narciarstwie, wziął udział w pierwszych w Zakopanem zawodach