Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
czasem z cicha złorzeczą, ale cieszą się w głębi duszy, że raz w roku maja takie alibi i mogą wychylić się trochę zza tego swojego muru, zza tej swojej oschłości.
Raz na jakiś czas, ale nie częściej niż raz na kilka miesięcy, siadam z tym swoim albumem, wieczorem, kiedy się ściemni, kiedy jest spokój, na ulicy nie ma już hałasu i gwaru, i przewracam powoli kartkę po kartce, i dotykam tych zdjęć, i wspominam. One wszystkie wyglądają, jakby je ktoś wyciął ze starych gazet, wydają się zupełnie nieprawdziwe, zwłaszcza te najstarsze. Prawie na wszystkich są przyjaciele, których już dawno nie widziałam
czasem z cicha złorzeczą, ale cieszą się w głębi duszy, że raz w roku maja takie alibi i mogą wychylić się trochę zza tego swojego muru, zza tej swojej oschłości. <br>&lt;page nr=66&gt; Raz na jakiś czas, ale nie częściej niż raz na kilka miesięcy, siadam z tym swoim albumem, wieczorem, kiedy się ściemni, kiedy jest spokój, na ulicy nie ma już hałasu i gwaru, i przewracam powoli kartkę po kartce, i dotykam tych zdjęć, i wspominam. One wszystkie wyglądają, jakby je ktoś wyciął ze starych gazet, wydają się zupełnie nieprawdziwe, zwłaszcza te najstarsze. Prawie na wszystkich są przyjaciele, których już dawno nie widziałam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego