Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
krańcach jakiegoś zapyziałego wszechświata. Wpadłem do czarnej dziury i rozwaliłem kosmolot. Wyrzuciło mnie do zupełnie zapomnianej galaktyki.
Zadupie kompletne. Piszę ten list, który wyemituję w wieloprzestrzeń, nie mając nawet pojęcia, czy do Ciebie dotrze.
Pamiętasz tę zakichaną mgławicę, którą mijaliśmy często, lecąc na wakacje? Tę poszarpaną i brudną, jak kuchenna ściera? Tam wujek Jahwe zawsze spluwał i przyśpieszał kosmolot. To właśnie tutaj tkwię bez szans na powrót. Zahaczyłem o jakąś gwiazdę z systemem planetarnym. Od tego plucia wujka Jahwe na jednej z planet wylęgła się żywa materia. Rozpełzło się to na wszystkie strony i mnoży bez opamiętania. Pojazd się rozbił, więc
krańcach jakiegoś zapyziałego wszechświata. Wpadłem do czarnej dziury i rozwaliłem kosmolot. Wyrzuciło mnie do zupełnie zapomnianej galaktyki.<br>Zadupie kompletne. Piszę ten list, który wyemituję w wieloprzestrzeń, nie mając nawet pojęcia, czy do Ciebie dotrze.<br>Pamiętasz tę zakichaną mgławicę, którą mijaliśmy często, lecąc na wakacje? Tę poszarpaną i brudną, jak kuchenna ściera? Tam wujek Jahwe zawsze spluwał i przyśpieszał kosmolot. To właśnie tutaj tkwię bez szans na powrót. Zahaczyłem o jakąś gwiazdę z systemem planetarnym. Od tego plucia wujka Jahwe na jednej z planet wylęgła się żywa materia. Rozpełzło się to na wszystkie strony i mnoży bez opamiętania. Pojazd się rozbił, więc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego