pochylona nad tą ścieżką, że tylko<br>czubek głowy jej z ramion wystawał, a gdy szarość przemieniła się już<br>całkiem w ciemność, i ten czubek gdzieś znikł, i tylko zarys jej<br>przegiętych pleców widziałem przed sobą.<br> - Mama, już nie widzę - powiedziałem w pewnej chwili, bo od tego<br>patrzenia w niewidoczną prawie ścieżkę ta ścieżka zaczynała mi się<br>plątać pod nogami, schodzić w lewo, w prawo, w dodatku jakby bruzdy,<br>wyboje stawały na przeszkodzie moim bosym stopom. Raz po raz o coś się<br>potykałem, a nawet traciłem pewność, czy jeszcze tą ścieżką idziemy,<br>czy gdzieś w pola zbłądziliśmy.<br> - O, już nie tak daleko