Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
przechodzić ulicę, idąc prosto na nich.
- Chodu!!! - wrzasnął Fred i wraz z Tomkiem natychmiast zniknęli. Dziadek, zatopiony w myślach, kroczył dostojnie przez jezdnię niczego nie widząc. Mimo całego swojego dostojeństwa wyglądał wzruszająco bezradnie. Jacek wciśnięty w kąt, z ostatnim bukietem bzu, patrzył na mijającego go o kilka kroków dziadka. Poczuł ściskanie w gardle.
- Dziadku, co z tobą będzie? - wyrwało mu się nagle.
Dziadek był jedynym człowiekiem, którego tak naprawdę miał Jacek. Ojciec Jacka Bergera był strasznym dziwkarzem, oczywiście, jak na swoją skalę. A nie był to człowiek wielkiej skali. Robił to głównie w szpitalu, gdzie pracował jako lekarz. Miał obsesję na
przechodzić ulicę, idąc prosto na nich.<br>- Chodu!!! - wrzasnął Fred i wraz z Tomkiem natychmiast zniknęli. Dziadek, zatopiony w myślach, kroczył dostojnie przez jezdnię niczego nie widząc. Mimo całego swojego dostojeństwa wyglądał wzruszająco bezradnie. Jacek wciśnięty w kąt, z ostatnim bukietem bzu, patrzył na mijającego go o kilka kroków dziadka. Poczuł ściskanie w gardle.<br>- Dziadku, co z tobą będzie? - wyrwało mu się nagle. <br>Dziadek był jedynym człowiekiem, którego tak naprawdę miał Jacek. Ojciec Jacka Bergera był strasznym dziwkarzem, oczywiście, jak na swoją skalę. A nie był to człowiek wielkiej skali. Robił to głównie w szpitalu, gdzie pracował jako lekarz. Miał obsesję na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego