Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 42
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
raz, tym razem już z paszportem na jakieś cudze nazwisko. Byłam tak zaskoczona, że nie wiedziałam, co powiedzieć. Nie miałam nawet pieniędzy. W domu były małe dzieci. Zadzwoniłam do męża, a on mówi "przyjeżdżaj". Tydzień później, w następny poniedziałek, byłam już w Ameryce. Jechałam jako zakonnica, ale jeszcze taka z seminarium. W samolocie nie miałam habitu, byłam w cywilnym ubraniu - wspomina.
Podobnie jak męża, podróż kosztowała ją 7 tys. dolarów. Dzieci zostały z babcią. - Drogę odrobiliśmy bardzo szybko. Od razu mąż kupił nowy samochód, wnet urządziliśmy mieszkanie. Pracowaliśmy od rana do wieczora. W dzień sprzątałam domki, a po południu z 4
raz, tym razem już z paszportem na jakieś cudze nazwisko. Byłam tak zaskoczona, że nie wiedziałam, co powiedzieć. Nie miałam nawet pieniędzy. W domu były małe dzieci. Zadzwoniłam do męża, a on mówi "przyjeżdżaj". Tydzień później, w następny poniedziałek, byłam już w Ameryce. Jechałam jako zakonnica, ale jeszcze taka z seminarium. W samolocie nie miałam habitu, byłam w cywilnym ubraniu - wspomina.<br>Podobnie jak męża, podróż kosztowała ją 7 tys. dolarów. Dzieci zostały z babcią. - Drogę odrobiliśmy bardzo szybko. Od razu mąż kupił nowy samochód, wnet urządziliśmy mieszkanie. Pracowaliśmy od rana do wieczora. W dzień sprzątałam domki, a po południu z 4
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego