Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
połowę ma ziemi. Lech patrzy na brata z trwogą: "starszy mi kark zgniecie nogą".
- Jedźmy do lasu na łowy, bracie, na zwierza dzikiego, jedźmy razem w puszczę ciemną... będziemy gonić jelenie, będziem zabijać niedźwiedzie.
Siedli na koń, siostra z wieży prosi:
- Nie jedźcie na łowy - krucy dziś rano krakali i sen miałam w nocy krwawy. Weźcie czeladź, weźcie z sobą, zwierz jest dziki, las jest czarny.
A Krak śmieje się i rzecze:
- Zwierz i las niestraszny dla nas.
Aż w puszczę ciemną wjechali - wtem młodszy staje i rzecze:

- Tutaj ci, bracie, umierać, ja całe państwo zagarnę. - Rzekł i młotem w skroń
połowę ma ziemi. Lech patrzy na brata z trwogą: "starszy mi kark zgniecie nogą". <br> - Jedźmy do lasu na łowy, bracie, na zwierza dzikiego, jedźmy razem w puszczę ciemną... będziemy gonić jelenie, &lt;orig&gt;będziem&lt;/&gt; zabijać niedźwiedzie.<br>Siedli na koń, siostra z wieży prosi: <br> - Nie jedźcie na łowy - &lt;orig&gt;krucy&lt;/&gt; dziś rano krakali i sen miałam w nocy krwawy. Weźcie czeladź, weźcie z sobą, zwierz jest dziki, las jest czarny.<br>A Krak śmieje się i rzecze: <br>- Zwierz i las niestraszny dla nas. <br>Aż w puszczę ciemną wjechali - wtem młodszy staje i rzecze: <br><br>- Tutaj ci, bracie, umierać, ja całe państwo zagarnę. - Rzekł i młotem w skroń
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego