Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
przychylności, następowało załamanie. Znów ponawiałem wyznania, burząc sklecone z takim wysiłkiem zaufanie do moich obietnic!
Najgorsze jednak były noce. Prowadziłem z Klarą urojone dialogi, osiągałem urojone zwycięstwa, tuliłem ją nagą w ramionach. Rozgorączkowany, na wpół przytomny, przeżywałem w wyobraźni upragnione rozkosze. Odczuwałem w mózgu muśnięcia obłędu. Nad ranem zapadałem w sen równy śmierci, a po paru godzinach budziłem się ze ściśniętym sercem.
Zastanawiałem się nad moim stanem. Zdawałem sobie sprawę z erotycznej psychozy, której ulegałem wbrew rozsądnej analizie jej bezsensu, i snułem coraz to nowe niedorzeczne zamysły.
Klara nie chciała się ze mną widywać. Nie mogła znieść mojej natarczywości. Czaty na
przychylności, następowało załamanie. Znów ponawiałem wyznania, burząc sklecone z takim wysiłkiem zaufanie do moich obietnic!<br>Najgorsze jednak były noce. Prowadziłem z Klarą urojone dialogi, osiągałem urojone zwycięstwa, tuliłem ją nagą w ramionach. Rozgorączkowany, na wpół przytomny, przeżywałem w wyobraźni upragnione rozkosze. Odczuwałem w mózgu muśnięcia obłędu. Nad ranem zapadałem w sen równy śmierci, a po paru godzinach budziłem się ze ściśniętym sercem.<br>Zastanawiałem się nad moim stanem. Zdawałem sobie sprawę z erotycznej psychozy, której ulegałem wbrew rozsądnej analizie jej bezsensu, i snułem coraz to nowe niedorzeczne zamysły.<br>Klara nie chciała się ze mną widywać. Nie mogła znieść mojej natarczywości. Czaty na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego