otrzepał ubranie i, jakby nigdy nic, pomaszerował do komitetu dzielnicowego.<br>Potem - twarze, fabryki, miasta... Obrazy gonią obrazy, jak w rozpędzonym filmie. Wszystkiego utrwalić nie sposób. Kółka, mitingi, strajki, demonstracje, więzienia. Ciało na piętach odbito mu do kości. Przeleżał dwa miesiące. Dwa wyroki śmierci. Dwie ucieczki.<br>Wstąpił do partii Sun Yat-sena. Rozejrzał się. Kuomintang roił się od nacjonalistycznie usposobionej burżuazji. Odebrać cudzoziemcom przywileje, zmusić ich do rewizji niekorzystnych traktatów. Poza tym wszystko po staremu. Cóż łączy z nimi P'ana? Na razie jedno - wspólny wróg, imperialiści. Trzeba wykorzystać przeciw nim, kogo się da. Do czasu - sojusznicy. Potem - zobaczymy. Przepędziwszy cudzoziemców, można będzie