Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
bliżej, tylko dwie ulice, więc pobiegłyśmy w listopadowa zimna noc, żeby się przebrać, na bosaka po lodowatym asfalcie, dwie koleżanki, po prostu dwie kumpele. Ile myśmy się wtedy znały? Jakieś dwa miesiące chyba, nie więcej. Ale łaziłyśmy wszędzie razem...
Pamiętam, jak weszłyśmy do domu, potem do łazienki, zrobiło się ciepło, sennie. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Ty wiedziałaś, bo to nie był Twój pierwszy raz. Ty rozumiałaś. Poprowadziłaś mnie lekko, nie poganiałaś, poczekałaś, aż sama to w sobie znajdę. Pamiętam, jak wyciągałam z Twoich włosów ogonki i pestki winogron, a Ty po prostu przymknęłaś oczy i siedziałaś cichutko. Poczułam
bliżej, tylko dwie ulice, więc pobiegłyśmy w listopadowa zimna noc, żeby się przebrać, na bosaka po lodowatym asfalcie, dwie koleżanki, po prostu dwie kumpele. Ile myśmy się wtedy znały? Jakieś dwa miesiące chyba, nie więcej. Ale łaziłyśmy wszędzie razem...<br>Pamiętam, jak weszłyśmy do domu, potem do łazienki, zrobiło się ciepło, sennie. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Ty wiedziałaś, bo to nie był Twój pierwszy raz. Ty rozumiałaś. Poprowadziłaś mnie lekko, nie poganiałaś, poczekałaś, aż sama to w sobie znajdę. Pamiętam, jak wyciągałam z Twoich włosów ogonki i pestki winogron, a Ty po prostu przymknęłaś oczy i siedziałaś cichutko. Poczułam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego