podążać za tym procesem... musi ex post nadrabiać i przypasowywać... Jeśli wyobrazimy sobie, że to wszystko, co człowiek robi... że zabija się narkotykiem, że morduje, że rozpacza, że kradnie... że podróżuje bezmyślnie, że odchodzi od ludzi, że nienawidzi ludzi, że im szkodzi, że się upija i że wypisuje bezładne bezbronne sentencje, które są zalążkami czegoś, co się traci, zaledwie zaczyna się rosnąć w jakimś kierunku... że się biegnie do sensów, które ulatują po pierwszym kroku - że wszystko to jest parcie istniejącego istnienia do szczęścia, do czegoś, co przez chwilę jawi się jako cel w celowniku. To wszystko truizmy... chodzi mi tylko