się do owego Zachodu, który nas tak dwuznacznie traktuje, lecz do którego popycha nas nasza niepohamowana namiętność: 1) bolesne cierpienie niedocenionej kochanki (Miłosz), 2) wyniosła niezależność Polaka nie pozwalającego się zaliczyć w swojej odrębności i który woli być znikąd bardziej niż z Zachodu (Gombrowicz), 3) roztkliwiona ślepa satysfakcja z jałmużny sentymentalnej okazywanej nam przez Europę (my wszyscy). <orig>Mitteleuropa</> jest nie bez szansy wyboru!<br>Ponieważ zacząłem od sympatii, jaką rodak Kapuściński okazał narodom Trzeciego Świata, po części, pozwolę sobie przypuszczać, również w naszym imieniu, wypada, żeby zakończyć wizją naszego Czwartego Świata, jaką ewentualnie mogliby dostarczyć mister Cabbage oraz monsieur Choucroute. Otóż jest