kaj-danami, wię-zien-nymi łań-cu-chami, niech z więzienia głos nasz leci, do kochanek-matek dzie-ci. A jak umrę, po-chowajcie, kaj-danami mi-zagrajcie... Mieli dwoje dzieci, tak pięknych, że tylko do filmu. Zostawiali je ze mną, a sami na rowery, z tym masłem i tymi serami. Jak sprowadzałam dzieci na podwórze, to wszyscy mi zazdrościli, takie były piękne. W Częstochowie mieszkała także ciotka Gołda. Ona miała pięcioro dzieci i u nich było ciasno. Ojciec miał dwóch braci i trzy siostry, a matka dwie siostry i brata. Wszyscy mieli dzieci.<br><br>My mieszkaliśmy w Osjakowie, powiat Wieluń. Rzeka