Typ tekstu: Książka
Autor: Stachura Edward
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Lata powstania: 1962-1978
dłoni

To tak jakbyś błyszczącą pestkę oka
wziął w palce
i wyrzucił na plażę
czyli kraniec snu

Teraz musisz iść do Benares
albo dalej łowić
zapachy dojrzałej pszenicy
i chwilę wzruszenia
słonecznej madonny


Włosy

Rzeka przepływa
między oczami ryb
jak tęcza
albo niezagojone cięcie po nożu

Pływają po niej
wielkie serca baobabów
koła wozów
a także ciężkie kandelabry
rogów utopionych jeleni

Moje łzy
jak okruchy chińskiej porcelany
toną wirując powoli


Wielkanoc na moim zamku

Co za gościnność może ten stół
nie wątpię pamięta obfitość bażantów
uda antylop nie tylko nie tylko
zastawy ozdobne i srebrne i złote
i dzbany co później
dłoni<br><br>To tak jakbyś błyszczącą pestkę oka<br>wziął w palce<br>i wyrzucił na plażę<br>czyli kraniec snu<br><br>Teraz musisz iść do Benares<br>albo dalej łowić<br>zapachy dojrzałej pszenicy<br>i chwilę wzruszenia<br>słonecznej madonny&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;Włosy&lt;/&gt;<br><br>Rzeka przepływa<br>między oczami ryb<br>jak tęcza<br>albo niezagojone cięcie po nożu<br><br>Pływają po niej<br>wielkie serca baobabów<br>koła wozów<br>a także ciężkie kandelabry<br>rogów utopionych jeleni<br><br>Moje łzy<br>jak okruchy chińskiej porcelany<br>toną wirując powoli&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;Wielkanoc na moim zamku&lt;/&gt;<br><br>Co za gościnność może ten stół<br>nie wątpię pamięta obfitość bażantów<br>uda antylop nie tylko nie tylko<br>zastawy ozdobne i srebrne i złote<br>i dzbany co później
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego