Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 07.03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
wszyscy razem jechali na marsze do Waszyngtonu.

Kompletnie się pan myli. Nigdy za mojego życia Amerykanie nie byli tak zaangażowani w politykę jak teraz. Mam po parę publicznych wystąpień w tygodniu, za każdym razem przychodzą setki albo tysiące ludzi, ale całe dni zajmuje mi odrzucanie - z największą wdzięcznością - zaproszeń od setek środowisk działających w całej Ameryce.

To chyba coś nowego. Jeszcze kilka lat temu miałem wrażenie, że jest pan zupełnie zmarginalizowany. Jeden z moich harvardzkich rozmówców, kiedy go o pana pytałem, powiedział mi wtedy: "Ach, Chomsky - ten lingwistyczny dziwak z MIT".

Ja nigdy nie byłem pieszczochem establishmentu. Uniwersyteckiego także.

To chyba
wszyscy razem jechali na marsze do Waszyngtonu. &lt;/&gt;<br><br>&lt;who6&gt;Kompletnie się pan myli. Nigdy za mojego życia Amerykanie nie byli tak zaangażowani w politykę jak teraz. Mam po parę publicznych wystąpień w tygodniu, za każdym razem przychodzą setki albo tysiące ludzi, ale całe dni zajmuje mi odrzucanie - z największą wdzięcznością - zaproszeń od setek środowisk działających w całej Ameryce. &lt;/&gt;<br><br>&lt;who5&gt;To chyba coś nowego. Jeszcze kilka lat temu miałem wrażenie, że jest pan zupełnie zmarginalizowany. Jeden z moich harvardzkich rozmówców, kiedy go o pana pytałem, powiedział mi wtedy: "Ach, Chomsky - ten lingwistyczny dziwak z MIT".&lt;/&gt;<br><br>&lt;who6&gt;Ja nigdy nie byłem pieszczochem establishmentu. Uniwersyteckiego także.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who5&gt;To chyba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego