nie płaczę...<br>Niech pan jeszcze zostanie. Opowiem panu o Edith Piaf.<br>Ines! Podaj panu wreszcie kawę.<br>Niech pan pali, skoro pan lubi. Może i ja spróbuję... <br><page nr=33> Nigdy nie paliłam.<br>A ona też paliła, jednego za drugim, zupełnie tak jak pan. Przyszła i usiadła tam, pod tym lustrem, tam gdzie zawsze siada pani Greffer. Od razu ją rozpoznałam.<br>Lustro jeszcze wtedy nie było pęknięte. To była zima i ona weszła zmarznięta, i usiadła, to było bardzo dawno temu, niedługo po tym, jak przyjechaliśmy z Polski. Wyglądała bardzo źle, jakby była zmęczona albo chora, oczy jej się szkliły i oddychała szybko. Weszła taka