Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
Piły wyrabia się ze stali,
Stal daje huta, i tak dalej...
Jak liczne ręce się złożyły
Na fabrykę zwykłej piły!"

Dzieci słuchały zamyślone,
Bo zrozumiały także one,
Że nie jaszczurki, tylko ludzie
Budują miasta w wielkim trudzie,
Budują, wznoszą według planu
I nic nie zmieni tego stanu.

Pan Solski przerwał, siadł na pniu
I rzekł po chwili: "Chodźcie tu,
Słuchajcie! Dzięki wam do głowy
Przyszedł mi pomysł całkiem nowy.
Mieliście rację! Na polanie
Prawdziwe miasto niechaj stanie!
Gdy tylko wrócę do Warszawy,
Zaraz się wezmę do tej sprawy.
Pomówię o tym w mej centrali,
Tam pomoc dla was się ustali,
W
Piły wyrabia się ze stali,<br>Stal daje huta, i tak dalej...<br>Jak liczne ręce się złożyły<br>Na fabrykę zwykłej piły!"<br><br>Dzieci słuchały zamyślone,<br>Bo zrozumiały także one,<br>Że nie jaszczurki, tylko ludzie<br>Budują miasta w wielkim trudzie,<br>Budują, wznoszą według planu<br>I nic nie zmieni tego stanu.<br><br>Pan Solski przerwał, siadł na pniu<br>I rzekł po chwili: "Chodźcie tu,<br>Słuchajcie! Dzięki wam do głowy<br>Przyszedł mi pomysł całkiem nowy.<br>Mieliście rację! Na polanie<br>Prawdziwe miasto niechaj stanie!<br>Gdy tylko wrócę do Warszawy,<br>Zaraz się wezmę do tej sprawy.<br>Pomówię o tym w mej centrali,<br>Tam pomoc dla was się ustali,<br>W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego