Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
powtarzała płacząc.
- On mnie uderzył. Nawet ojcu nie pozwoliłem... Wydarła mu finkę z dłoni i szlochając spazmatycznie, bez sensu, pobiegła w dół. Zatrzymała się dopiero koło bramy klasztoru. Ramiona jej podrygiwały jakoś dziwnie. Oparła się wreszcie o sztachety parkanu, nóż wypadł z jej dłoni na usianą czerwonym igliwiem ścieżkę. Łapa siadł, opuścił głowę pomiędzy kolana podciągniętych nóg, okrył ją ramionami i tak trwał bez ruchu. Kaziuk chrząknął. Wszyscy odruchowo spojrzeli na niego. Miał pełne oczy wilgoci i usta mu drżały. Wstał z pieńka, zbliżył się wolno do Polka i plunął mu znienacka w twarz. Polek nie zareagował. Uśmiechnął się tylko krzywo
powtarzała płacząc.<br>- On mnie uderzył. Nawet ojcu nie pozwoliłem... Wydarła mu finkę z dłoni i szlochając spazmatycznie, bez sensu, pobiegła w dół. Zatrzymała się dopiero koło bramy klasztoru. Ramiona jej podrygiwały jakoś dziwnie. Oparła się wreszcie o sztachety parkanu, nóż wypadł z jej dłoni na usianą czerwonym igliwiem ścieżkę. Łapa siadł, opuścił głowę pomiędzy kolana podciągniętych nóg, okrył ją ramionami i tak trwał bez ruchu. Kaziuk chrząknął. Wszyscy odruchowo spojrzeli na niego. Miał pełne oczy wilgoci i usta mu drżały. Wstał z pieńka, zbliżył się wolno do Polka i plunął mu znienacka w twarz. Polek nie zareagował. Uśmiechnął się tylko krzywo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego