południową przerwę, Ocimek po raz drugi odwiedził kancelarię. Zastał w niej Surmę.<br> - Panie kierowniku, ziemniaki jeszcze w kopcach, można puścić maszyny? - spytał, a raczej stwierdził Michał.<br><br> Ale Surma nie był pewien, czy można. Na każdą inicjatywę należało otrzymać pierwej pozwolenie w powiecie. Na polu zresztą ludzi brak, spieszą ze zwózką siana. Deszczu tylko patrzeć. Siano zaś jak złoto.<br>- Z kim pan będzie pracował? Kto odkopcuje? A wozy, sprzężaj? Nie mogę dać nikogo. Jedź do powiatu, do wydziału rolnego. Zgodzą się, pomyślimy, co i jak. Może się choć kilku podeśle panu do pomocy.<br> - Wydaje mi się, że krochmal potrzebny. W czas kampanii